Nie ma we mnie niczego
Prócz drżenia
Kolorów
Smaków
Światła
Co wpada
Przez otwarte okno
Po raz pierwszy otwieram oczy
Piję gniew
Musujący mi w głowie
Rozgrzewający palce
Iskrzę w ciemności
Po zmroku idę przed siebie
Tam gdzie prowadzi mnie rzeka
Mam czarne wstążki we włosach
Żałoba jest zachwytem
Który nie znalazł domu
Cała jestem zachwytem