Na dnie twojego serca ukryty jest kamień. To nie jest żaden diament, diamenty są passé. To dziwny, niezwykły klejnot. Może opal, w którym zaklęte są wszystkie kolory świata. A może onyks – czarny jak śmierć. Jedno jest pewne. Ten kamień jest twoją potęgą. W twoje dłonie wkłada ogień, byś mogła spopielić świat albo go uzdrowić. Przyszłaś tu po to, aby siać zamęt i wskakiwać dwoma nogami w ciepłe kałuże. Woda pryska na wszystkie strony.
Możesz dokonać wielkiego zła. Możesz dokonać wielkiego dobra. Jesteś pełna światła i jesteś pełna mroku. Jesteś boginią Kali. Jesteś boginią Devi. Jedno wynika z drugiego. Ludzie boją się twojej potęgi. Dlatego spętali ci ręce, zamknęli ci usta, a twoje światło przykryli szarą derką. Mówią, że nie masz w sobie klejnotu. Wymyśliłaś sobie to wszystko.
Nic sobie nie wymyśliłaś. Świecisz światłem tysiąca słońc.
Wcisnęli ci swój własny wstyd i nazwali go skromnością. Wejdź do rzeki i zmyj z siebie to kłamstwo. Czas stanąć przed sobą w prawdzie. Nie jesteś posługaczką. Nie jesteś nałożnicą. Nie jesteś małą dziewczynką. Jesteś boginią Kali. Jesteś boginią Devi. Jesteś piękna i groźna. Jesteś miękka jak jagnię i twarda jak tytan. Łatwo cię zranić i łatwo cię zabić, bo całe życie ćwiczono cię w powolnym umieraniu. Ale niełatwo cię zniszczyć. Umrzesz i się odrodzisz. Przejdziesz przez piekło. Przejdziesz przez pustynię. Jesteś cesarzową, ale będziesz żebraczką. Po drugiej stronie będziesz w pełni sobą. Będziesz wygrzewać się w słońcu jak kot.
Już nikt cię nigdy nie spęta. Już nikt cię nie uciszy.
Na dnie twojego serca jest kamień, który woła cię po imieniu. Mówi ci, że czas wyruszyć na wojnę.
Twoją zbroją będzie brak zbroi.
Twoją mocą jest zaufanie.
Twoją bronią jesteś ty sama.