Odwracam się
By nie patrzeć
Jak umierasz powoli
Rzucam ukradkowe
Spojrzenia przez palce
Udaję że cię nie ma
Udaję że cię nie ma
Recytuję mantry
Odprawiam rytuały
Odczytuję zaklęcia
Chwytam się brzytwy
Dłonie
Rozkwitają mi krwią
Mogłabym cię złapać
Spleść sieć z pobożnych życzeń
Mogłabym ci zbudować
Mauzoleum z piasku
Wędrowałbyś godzinami
Po ciemnych komnatach
Może byś zapomniał
Zanurzony we mnie
Owad w świeżej żywicy
Umarlibyśmy razem
Lecz byłby to inny
Rodzaj umierania
Ale jednak muszę
Odwrócić się
By nie patrzeć
Jak umierasz powoli
Odgryzam sobie dłoń
Od ust sobie odbieram
Odcinam dopływ tlenu